czwartek, 27 lutego 2014

Czwartkowy samouczek 23


Makrama - nawlekanie koralików 1

Dzisiejszy samouczek rozpocznie cykl kilku postów na temat moich sposobów na przewlekanie niesfornych koralików. (O samych koralikach możecie przeczytać w samouczku: 19, 20 i 22)

Triki będą różnorakie. Zaczniemy od dość oczywistego pomysłu, który możemy zastosować przy topliwych sznurkach, np. nylonowych.

Makrama - nawlekanie koralików 2

Makrama - nawlekanie koralików 3
W tym samouczku zajmiemy się koralikami z dość dużą dziurką, a konkretniej, nieco większą niż grubość sznurka, na którą planujemy koraliki nawlec.















Makrama - nawlekanie koralików 4

Pierwszym i oczywistym sposobem będzie tu próba nawlekania przy użyciu równo przyciętego sznurka. W wielu przypadkach to już wystarczy.










Makrama - nawlekanie koralików 5

Jeżeli jednak mamy do nawleczenia dużo koralików albo grubość sznurka jest niewiele mniejsza od dziurki w koraliku, z czasem sznurek nam się wystrzępi, co uniemożliwi nam dalsze nawlekanie, przy okazji doprowadzając do szewskiej pasji.


Jak temu zapobiec i ułatwić sobie życie?

Makrama - nawlekanie koralików 6

Makrama - nawlekanie koralików 7
Wystarczy taki sznurek jeszcze przed rozpoczęciem nawlekania, albo po przycięciu, przypalić delikatnie zapalniczką i nieco uformować palcami. Trzeba przy tym uważać, bo taki stopiony sznurek jest bardzo gorący!

Sztywna i nie rozdwajająca się końcówka z pewnością pomoże w nawlekaniu :)













Chciałam jeszcze napisać, że do tego cyklu postów zainspirował mnie komentarz rocktechniki
z rozmowy pod 22 samouczkiem, która podzieliła się swoim sposobem na małodziurkowe koraliki.

Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie bardzo ważne - dziękuję :)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)

sobota, 22 lutego 2014

Vincent - Kot Władca


ceramiczna figurka - Vincent 1

Dziś mam zaszczyt przedstawić Wam Vincenta.

Jak sam o sobie mówi, jest kwintesencją kociej doskonałości. I lepiej, żebyście przyjęli to za pewnik, gdyż miewa pewne psychopatyczne cechy. Uogólniając, nie znosi, gdy coś dzieje się nie po jego myśli ... albo choćby pomyśli się nie tak, jakby Vincent sobie tego życzył...

Może lepiej zakończę już ten temat...

Zacznę od opisania powstania miłosiernie nam panującego Władcy Wszechświata Kota Vincenta.

Vincent został uformowany z beżowej gliny i pokryty czerwono-łaciatym szkliwem efektowym. Woli on jednak, gdy o szkliwie mówi się, że ma przetarcia, a nie łaty. Jak sam mówi, "łaty to mają krowy, ty łajzo!". Kot jest postawny. Tak, tak - postawny, a nie lekko otyły.

Narodził się w pracowni ceramicznej i już w pierwszych godzinach życia, a jeszcze przed szkliwieniem przejawiał pewne specyficzne właściwości...

Rzecz działa się, gdy inna twórczyni chciała zająć się pracą nad swoimi dziełami. Nie mogła ona jednak znieść blasku przyszłej chwały bijącej od Vincenta i wyraziła sie tymi słowami to jego skromnej kreatorki:

"Wiesz co, Ania, czy mogę go odwrócić? Bo on się na mnie tak dziwnie patrzy... Taki jakiś ma wyraz pyska... Jak kosmita, czy coś..."

Widzimy więc, że już w pierwszym kontakcie dało się rozpoznać w nim pozaziemską moc oraz  przyszłego Pana Wszechświata.

ceramiczna figurka - Vincent 2

Jak każdy prawdziwy Władca Wszechświata Vincent ma swoje mroczne zdolności i jeszcze mroczniejsze tajemnice.

Powiem coś bardzo cichutko, gdyż nie chcę ryzykować życia własnego i osób postronnych.

Vincent jest figurą zrobioną na gazecie, a każda taka figura musi posiadać dziurkę, tak, aby podczas wypału zaciskająca się glina nie spowodowała wybuchu. Po prostu powietrze z wnętrza figurki musi mieć drogę ujścia. 

ceramiczna figurka - Vincent 3

I u Vincenta musiałam zrobić takową dziurkę. Jak się domyślacie, do tego celu wybrałam jedyne słuszne miejsce...

ceramiczna figurka - Vincent 4

Pech chciał, że podczas wypału Vincent zajmował miejsce w piecu obok zbyt obficie poszkliwionej niebieskiej misy. Szkliwo topiąc się zaczeło skapywać i dostało sie w najmniej odpowiednie, acz wizualnie w pewien sposób pasujące miejsce.

Vincent wciąż wierzy, że to był sabotaż i czasami bywa złośliwy (tak profilaktycznie).

ceramiczna figurka - Vincent 5


Niezależnie od całej palety uczuć, które potrafi wzbudzać w ludziach Vincent, zgłaszam go na koci konkurs zorganizowany przez dziewczyny z Addicted to crafts.

http://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-kot-art.html


Głosowanie odbędzie się między 18 a 25 marca. Jeżeli Vincent Wam się podoba, możecie go wtedy wesprzeć :).

ceramiczna figurka - Vincent 6


Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)

czwartek, 20 lutego 2014

Czwartkowy samouczek 22


W dzisiejszym samouczku powrócimy do tematu koralików w pracach makramowych.

Zajmiemy się kryształkami, malutkimi koralikami, np. toho oraz kuleczkami dystansowymi i wszelkimi bardzo drobnymi metalowymi koralikami. Napiszę też troszkę o koralikach cloisonne i szklanych koralikach w nieco większym rozmiarze.


Zacznę od szklanych kryształków. Muszę się przyznać, że początkowo nie przepadałam za tego rodzaju koralikami. Wydawały mi się nieco obciachowe i sporo czasu potrzebowałam, by się do nich przełamać.

Teraz, gdy już jestem do nich przekonana, mogę je śmiało polecać :). Kryształki potrafią nadać dużo uroku pracy, a w dodatku przy swoim malutkim rozmiarze miewają całkiem akceptowalne* dziurki.

* Meczysz się, męczysz, ale przy pomocy igły i innych zabiegów jesteś w stanie przepchać przez nie nylonowy sznurek ;)

Niewątpliwą nagrodą za włożony trud jest iście księżniczkowy charakter, jaki nadają pracom. Przykładem może być: obróżka w oszronionym naszyjniku, bransoletka iskierka, bransoletka z jadeitem, czy też skrzące elementy w jesiennej kolii.

Takie maluszki można tez wykorzysta do ozdabiania końcówek sznurków. Wykorzystałam je np. w samouczku 18.


Innymi maluszkami, które nadają się do makramy, a mają owe "akceptowalne" dziurki są małe koraliki, np. toho.

Tak jak kryształki, nadają one ciekawy wygląd całej pracy. Jak dla mnie są one jednak poprzez swój delikatny, obły kształt bardziej stonowane, a co za tym idzie bezpieczniejsze w użytku.

Pracami, w których wykorzystałam te koraliki są np. kwintesencja makramowej bransoletki, naszyjnik jak z bajki, kolorowa fala, hipisowsko.

Warto zauważyć, że w większości tych prac wykorzystałam koraliki również jako ozdobę końcówek sznureczków.


A teraz wszelakie metalowe kuleczki. Ja używam ich gównie do ozdabiania końcówek robótki. Mają zaletę w postaci naprawdę spotej dziurki w stosunku do całości koralika. W większości przypadków korzystanie z nich powinno więc przebiegać sprawnie i bez zbytecznych nerwów ;).

Przykład ich wykorzystania możecie zobaczyć w samouczku 17.


A teraz mój ostatni nabytek. Koraliki cloisonne. 

Jak dla mnie bardzo ciekawe. Co prawda, jeszcze nie mam pracy z ich udziałem, ale na pierwszy rzut oka wydają się być bardzo atrakcyjnym materiałem do makramy. Świetne duże dziurki i ciekawy kształt.







No i na sam koniec zostały nam koraliki szklane w nieco większych rozmiarach.

Do tej pory było raczej o maluszkach, a na koniec trochę odmiany.

Jak widzicie i te trafiają się w całkiem przyzwoitych dziurkach. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że o ile zwykłe szklane korale mają dobre dziurki, o tyle szklane perełki często mają dziurki bardzo malutkie. Myślę, że szkopuł tkwi w powlekaniu owych perełek, które zmniejsza dziurkę, choć pweności nie mam.
W każdym razie tu trzeba uważać.


No i to by było na tyle w już 22. samouczku :)

W poprzednich samouczkach możecie przeczytać o innych koralach do makramy:
- koralach z naturalnych składników tj. kamienia, muszli i koralowców,
- koralach pewnikach z naprawdę dużymi dziurkami.
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)

niedziela, 16 lutego 2014

Przywieszka do komórki


Przywieszka do komórki 1

Przywieszka do komórki 2
Dziś chciałam pochwalić się kolejną rzeczą, którą dla siebie zrobiłam. Otóż wzięło mnie na zrobienie przywieszki do komórki.

Bardzo lubię takie kolorowe i sympatyczne akcenty przy przedmiotach codziennego użytku i zapragnęłam sobie taki zmontować.

Przywieszka w zamyśle miała przypominać bardzo kolorowe winogrona. Kolory kamyczków dobierałam sugerując się wnętrzem futerału, co dało dość eklektyczny zbiór :)



Przywieszka do komórki 3

Jak widać, z każdej strony coś innego :)

No i na koniec mój zestaw muzyczno-komórkowy w komplecie. Jeżeli podobają się Wam słuchawki, to podpowiedzi jak je wykonać znajdziecie w samouczku 21.

Przywieszka do komórki 4

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)

czwartek, 13 lutego 2014

Czwartkowy samouczek 21


Makrama oplatane słuchawki 1

Pomyślałam, że zrobimy sobie małą przerwę w omawianiu makramowych koralików. W dzisiejszym samouczku zapraszam Was do zrobienia przydatnego makramowego gadżetu, a dokładniej "ubranka" dla słuchawek.

Makrama oplatane słuchawki 2

Do wykonania ubranka będą nam potrzebne:

- słuchawki do ozdobienia,
- sznurek (ja użyłam dwóch kolorów sznurka nylonowego),
- nożyczki,
- zapalniczka lub klej w zależności od tego, czy nasz sznurek topi się pod wpływem ciepła, czy nie. 

Wykonanie ubranka jest bardzo proste. Należy traktować słuchawki jako "sznurek" wiodący i wiązać na nich supełki naszymi sznurkami.

W samouczku macie mnóstwo węzełków, które możecie do tego celu wykorzystać.



A jak ja oplatałam słuchawki?


Makrama oplatane słuchawki 3

1. Zaczęłam od wtyczki. Od jej początku zaplatałam węzeł płaski. Zaplatałam go aż do miejsca, w którym słuchawki rozdzielają się na 2 części. Pokazuje to strzałka czerwona.

2. Mały kawałek za "łącznikiem" zaczęłam zaplatać dwa słupki z węzłów festonowych. To miejsce wskazuje nam strzałka zielona.

Do tego momentu zużyłam 20 metrów sznurka żółtego. Następnie przerzuciłam się na sznurek w kolorze niebieskim.

3. By wykonać część oplotu w niebieskim kolorze zużyłam dwa kawałki sznurka po 2 metry każdy.
Oplot wykonałam przy użyciu węzła festonowego, a także po prostu owijając sznurek ciasno wokoło kabelka od słuchawek. Ta część zaznaczona jest strzałką fioletową.

4. Miejsce przy samych słuchawkach oplotłam znowu węzłem płaskim. Tutaj zaczęłam oplatać "od końca" tak, żeby zakończenie oplotu wypadło mi na kablu, a nie na słuchawce. Obszar ten oznaczony jest kolorem morskim. Tu wystarczyły mi dwa kawałki sznurka po 50 cm każdy.


A tak wyglądają gotowe słuchawki :)

Co prawda oplatania jest sporo, ale myślę, że warto, bo efekt powstaje całkiem ciekawy.

Makrama oplatane słuchawki 4

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)

wtorek, 11 lutego 2014

Abstrakcyjny liść


Makramowa kolia 1

Makramowa kolia 2
Jakiś czas temu przeglądając blogowy świat, trafiłam na wyzwanie Art Piaskownicy w kategorii kolory. Tak się składało, że w moich zbiorach miałam sznurki o podanych kolorach. Postanowiłam zrobić coś naprawdę wykręconego i, mam nadzieję, innego niż to, co dotychczas prezentowałam. Kolia wyszła kosmiczna i nieco abstrakcyjna.

Kolię wyplotłam z nylonowego sznurka oraz kulek korala białego w różnych rozmiarach.

Makramowa kolia 3
Starałam się, by miała ona bardziej toporny wygląd i zbitą konstrukcję.

Jak to jednak ze mną bywa, trudno mi było powstrzymać się od dodania choćby odrobiny ozdobnego wzorku :)













Makramowa kolia 4

Powstało więc nieco delikatniejsze zwieńczenie centralnej części kolii.














Makramowa kolia 5

A po bokach delikatne prześwitujące paseczki.














Makramowa kolia 6

Na zakończenie wmontowałam łańcuszek o dość dużych oczkach, zakończony przedłużką oraz małą kuleczką korala białego.

Zapięcie wybrałam w kształcie liścia. Wybór jest nieprzypadkowy. Nie wiem dlaczego, ale naszyjnik ten bardzo mi się właśnie z liściem kojarzy.









A na koniec moje próby sfotografowania kolii na ekspozytorze. 

Makramowa kolia 7Makramowa kolia 8



 No i oczywiście banerek wyzwania, na które kolię zgłaszam.

http://art-piaskownica.blogspot.com/2014/01/kolory-edycja-maryszy.html

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)

czwartek, 6 lutego 2014

Czwartkowy samouczek 20


W dzisiejszym samouczku opisałam Wam kolejne korale, na które możemy natrafić poszukując materiałów do makramy. Tym razem postanowiłam skupić się na niemalże pewnikach, czyli na takich koralach, które przeważnie mają naprawdę przyzwoite dziurki.

Dziś opiszę korale drewniane, ceramiczne i modułowe.

Korale do makramy 1

Korale do makramy 2Zacznijmy od korali drewnianych.

Tego typu korale przeważnie maja całkiem spore dziurki jak na swój rozmiar. Ja najbardziej lubię takie w jednolitym kolorze i dość intensywnych barwach.

Na rynku dostępne są w przeróżnych kolorach i kształtach.

Dużą ich zaletą jest to, że przy naturalnym i miłym materiale (lubię drewno :)) są dość lekkie. I możemy je wygodnie nosić nawet w większej ilości.

Korale do makramy

Korale do makramy 3
Korale do makramy 4Korale ceramiczne to kolejny pewny materiał.

Przeważnie spotkamy w nich naprawdę solidne dziurki.

Zachęcam też do samodzielnego robienia takich korali Te na fotografii powyżej oraz pierwszej fotografii z prawej strony są mojej produkcji :) Nie jest to trudne, a możemy sobie zrobić wymarzony egzemplarz.

Na rynku istnieje mnóstwo ciekawych wzorów w przeróżnych odsłonach. Także każdy może znaleźć coś dla siebie.

Korale ceramiczne, jak wszystko, maja swoje wady. Ceramika jest dość ciężka, także naszyjnik z dużą ilością korali mógłby być niewygodny w noszeniu.

Korale do makramy 5

Na koniec jeszcze jeden rodzaj korali, który możemy wykorzystać w makramie. Są to koraliki modułowe, które zawsze maja ogromne dziurki i mogą nam posłużyć do niektórych projektów.

To by było na tyle w tym samouczku. W poprzednim opowiadałam o różnych koralach z naturalnych składników. Także jeżeli macie ochotę poczytać więcej o koralach, to zapraszam :)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze! Sprawiają mi one dużo radości :)