wtorek, 2 sierpnia 2016
Makramowy naszyjnik z różowym kwarcem oprawionym w miedzianą bazę
Dzisiaj druga praca łącząca makramę i wykonaną przeze mnie metalową bazę.
Bazę naszyjnika wykonałam z miedzi, w którą oprawiłam kaboszon różowego kwarcu.
Baza jest dość drobna. Jej wysokość to niecałe 3 cm, natomiast szerokość - ok 2 cm.
Czysta miedź ma kolor pomarańczowo-czerwony. Z czasem powierzchnia miedzi ciemnieje na skutek naturalnego procesu utleniania. Dlatego też baza, którą widać na zdjęciu, ma już o wiele więcej kolorów. To są właśnie tlenki miedzi, których z czasem będzie więcej - tak, że metalowa baza stanie się bardziej brązowa :)
Naszyjnik jest w ciepłych delikatnych kolorach różu i brązu.
Starałam się nadać mu styl roślinny i nieco "bajeczny" ;)
Końce naszyjnika ozdobione są kuleczkami agatu.
Długość samego wisiorka to około 7 cm.
Naszyjnik jest leciutki - waży 7 gram.
Zapięcie naszyjnika jest takie, jak w bransoletkach "shamballa", tj. żeby otworzyć albo zamknąć naszyjnik, przesuwa się je.
Zupełnie zamknięty naszyjnik ma długość 2 x 25,5 cm, natomiast zupełnie otwarty - 2 x 49 cm.
No i na koniec zdjęcia wisiorka na modelce :)
Naszyjnik jest już dostępny w moim sklepie na etsy :)
czwartek, 21 lipca 2016
Makramowy wisior z kyanitem oprawionym w miedzianą bazę
Dziś przedstawię Wam pierwszą z moich prac, w której wykorzystałam własnoręcznie zrobioną metalową bazę.
Bazę wisiorka wykonałam z miedzi. Oprawiłam w nią spory kaboszon kianitu.
Baza ma 4,4 cm szerokości i 2,6 cm wysokości.
Czysta miedź ma kolor pomarańczowo-czerwony. Z czasem powierzchnia miedzi ciemnieje na skutek naturalnego procesu utleniania. Dlatego też baza, którą widać na zdjęciu, ma już o wiele więcej kolorów. To są właśnie tlenki miedzi, których z czasem będzie więcej - tak, że metalowa baza stanie się bardziej brązowa :)
Baza wisiorka ozdobiona jest motywem liści. Do tej części naszyjnika wybrałam nici nylonowe w kolorze niebieskim i brązowym tak, aby pasowały do bazy.
Wisior zawiesiłam na dwóch bardzo długich sznurkach (każdy sznurek ma 55 cm, bez wliczania końcówek), również wyplecionych z nylonowych nici. Lubię taki sposób zakończenia makramowej pracy, gdyż pozwala on na regulację tego, w którym miejscu naszego dekoltu ma znajdować się wisior.
A tutaj foteczka pokazująca, jak wygląda "lewa" strona wisiorka:
No i na koniec zdjęcia wisiorka na modelce :)
Naszyjnik jest już dostępny w moim sklepie na etsy :)
piątek, 15 lipca 2016
A jakby tak połączyć złotnictwo z makramą? :)
Jak pewnie część z Was się orientuje, od jakiegoś czasu uczę się robienia biżuterii z metalu. Ten rodzaj tworzenia okazał się dla mnie niezwykle wciągający. Teraz potrafię już zrobić całkiem przyzwoite prace i oprócz uczenia się technicznych aspektów pracy z metalem, zaczęłam kombinować w wplataniem coraz więcej siebie w moje projekty.
Przyszło też do tego, że nieśmiało porwałam się na pierwsze próby łączenia złotnictwa z makramą :)
Dziś pokażę Wam bazy do makramowych naszyjników, które wykonałam w tym semestrze :)
A żeby było ciekawiej zdradzę, że z tych baz powstały już nawet naszyjniki, które częściowo zobaczycie na zdjęciach natomiast dokładniej w najbliższym czasie.
Pierwszą bazę wykonałam pod kaboszon kianitu. Zrobiłam ją z miedzi. Ci z Was, którzy śledzą mnie na Instagramie zapewne widzieli już zdjęcia tej bazy.
Drugą bazę zrobiłam również z miedzi. Oprawiam tu nieduży kaboszon różowego kwarcu.
Zarówno tę, jak i poprzednią bazę fakturowałam tak, aby była lekko zaokrąglona i posiadała ciekawą powierzchnię z okrągłymi wgnieceniami.
To by było na razie tyle, jeżeli chodzi o złotniczą część tych dwóch projektów :)
środa, 13 lipca 2016
Naszyjnik dla dobrej wróżki ;)
W poprzednim poście wrzucałam fotki tego naszyjnika, ale jako, że dopiero teraz wzięłam się za jego opis i wystawienie na etsy to dopiero teraz uzupełniam kilka informacji na jego temat.
Naszyjnik wykonałam, jak to u mnie zwykle bywa, techniką makramy. Użyłam nylonowego sznurka oraz sznurka metalizowanego.
Ten śliczny zielony kamyczek w centralnej części naszyjnika to topaz w kształcie fasetowanej łezki. Poza nim naszyjnik ozdabiają perełki i korale z muszli.
Całość naszyjnika wyplotłam na 2 metalowych bazach, które złożyłam ze sobą tak, żeby również tył pracy wyglądał atrakcyjnie. Z prawej strony zdjęcie, jak naszyjnik wygląda po "lewej" stronie.
Naszyjnik był swojego rodzaju makramowym freestylem i wyszedł mi dosyć "czarująco", stąd i zabawny tytuł dla tego posta ;)
No i na koniec naszyjnik na modelce.
Naszyjnik jest już dostępny w moim sklepie na etsy :)
poniedziałek, 28 marca 2016
Misterne ażury
Dzisiaj bardzo szybki pościk, bo i czas goni. Śpieszę się na wyzwanie Kreatywnego Kufra - Misterne ażury. Co prawda naszyjnik miałam już gotowy od kilku dni, ale jakoś nie mogłam zasiąść by się nim pochwalić w sieci. Opis z czego go zrobiłam dodam na dniach. A dziś po prostu fotki :)
No i jeszcze banerek KK :)
poniedziałek, 22 lutego 2016
Raj utracony - powstawanie naszyjnika, czyli jak to było z tym drzewem
Zapraszam na post, w którym przedstawię fotorelację z powstawania naszyjnika na kalendarzowy konkurs sklepu Royal-Stone. Inspiracją dla jego powstania był temat "Raj utracony". Przedstawię też moje przemyślenia z powstawania projektu.
To może na początku opowiem, jak się za naszyjnik zabrałam.
Jak w przypadku każdej takiej dużej pracy i jeszcze wykonywanej "pod inspirację", zaczęłam od przemyśleń. Czym w zasadzie dla mnie jest raj utracony? Do rozkminki doszły wątpliwości wzbudzone dyskusją dziewczyn na forum konkursu R-S, tj. czy to ma być głównie raj, czy też utracony?
Ja sprawę przemyślałam po swojemu i doszłam do wniosku, że ten cały komponent straty łączy mi się z "owocem" i "drzewem". Pomyślałam więc, że należy zrobić "jabłonkę". Zostawiłam moje przemyślenia na "jabłonce" i pozostawiłam temat konkursu na nieco ponad tydzień.
Gdy znowu zabrałam się za wymyślanie projektu okazało się, że "jabłonka" w mojej głowie zmieniła w cały rajski ogród. "Jabłonka" w końcu nie stała sama w raju ;). W tym podejściu rozrysowałam projekt i zebrałam się za pierwsze supełki.
Powstała część drzewiastych korzeni, początek konarów i pierwsze liście. I wtedy mnie tkneło, że z tą "jabłonką" to przecież nie wiadomo... I te jabłonkowe liście absolutnie będą musiały zniknąć!
Zaczęłam więc rozmyślenia nad innymi liśćmi i lepszą wersją drzewa poznania. Trwało to kolejne kilka dni swobodnego błądzenia myślami.
W końcu wymyśliłam wszystkie liście, a do naszyjnika doplotłam jeszcze jedno drzewo. Niby podobne do trzech pozostałych, a jednak różne ;).
Od tego momentu przemyślenia dotyczyły już tylko kształtu naszyjnika, a wszystko trochę jakby plotło się samo. Taka już magia makramy ;).
To teraz jeszcze troszkę zdjęć z powstawania już bez przemyśleń :).
Tutaj kulki morganitu w trakcie selekcji do konkretnych drzew:
Tutaj jeszcze w początkowych godzinach wyplatania zastanawiam się, jak poprowadzić gałąź:
Wyplatanie liścia. Gdy sznureczki są już krótkie, a chcę uzyskać ciasny splot, pomagam sobie cążkami.
Kolejny etap pracy. Dalsze myślenie, jak poprowadzić gałęzie i liście.
Zaczynam formować naszyjnik tak, aby ładnie leżał na dekolcie. Przy dużych projektach pomaga mi w tym owca ze swoim doskonałym kształtem ;).
Jako, że nici jest ogromna ilość, aby widzieć, co stworzyłam dotychczas, muszę regularnie odcinać te już niepotrzebne.
Odcięte nici należy natychmiast wykończyć, tj. zabezpieczyć poprzez stopienie.
A tutaj zdjęcie pokazujące, ile nici może być w pojedynczym liściu.
A tutaj nici w całej pracy.
Na koniec fotka, na której można już zauważyć, "co autor miał na myśli" mówiąc że robi naszyjnik ;).
sobota, 20 lutego 2016
Rajski ogród
Dziś zapraszam Was na zdjęcia mojej najnowszej pracy, tj. naszyjnika inspirowanego tematem "Raj utracony". Naszyjnik powstał na kalendarzowy konkurs sklepu Royal-Stone.
Wyplotłam go z nylonowego sznurka, natomiast za owoce posłużyły mi kulki morganitu. Bardzo ładnie dobrały mi się pod kolory sznurków :).
Na potrzeby konkursu nawet zmierzyłam, ile mi zajęło zrobienie tej masy supełków. Okazuje się, że to co najmniej 32 godziny. Nie licząc rozkminy ;).
Jeżeli chodzi o powiązanie mojej pracy z tematem, to początkowo myślałam o zrobieniu po prostu jabłonki. Potem jednak pomysł ewoluował i postanowiłam wypleść więcej, niż jedno drzewko. Powstały cztery, splecione ze sobą. Tak moim zdaniem jest bardziej rajsko i tajemniczo ;).
Żeby było zabawniej, w mojej głowie jedno z tych drzewek dalej jest tą zakazaną "jabłonką", choć jabłonki wcale nie przypomina...
Naszyjnik jest asymetryczny. Rozpoczyna się korzeniami, potem rozwija się i rozszerza w koronę drzew, a na drugim końcu zmniejsza i kończy liśćmi.
Na koniec kilka fotek makro ukazujących moje dopieszczone listeczki naszyjnika :). Jestem z nich mega zadowolona!
A na dniach możecie się spodziewać posta ze zdjęciami z powstawania naszyjnika. Będzie mnóstwo niteczek na zdjęciach ;).
Subskrybuj:
Posty (Atom)