Triki będą różnorakie. Zaczniemy od dość oczywistego pomysłu, który możemy zastosować przy topliwych sznurkach, np. nylonowych.
W tym samouczku zajmiemy się koralikami z dość dużą dziurką, a konkretniej, nieco większą niż grubość sznurka, na którą planujemy koraliki nawlec.
Pierwszym i oczywistym sposobem będzie tu próba nawlekania przy użyciu równo przyciętego sznurka. W wielu przypadkach to już wystarczy.
Jeżeli jednak mamy do nawleczenia dużo koralików albo grubość sznurka jest niewiele mniejsza od dziurki w koraliku, z czasem sznurek nam się wystrzępi, co uniemożliwi nam dalsze nawlekanie, przy okazji doprowadzając do szewskiej pasji.
Jak temu zapobiec i ułatwić sobie życie?
Wystarczy taki sznurek jeszcze przed rozpoczęciem nawlekania, albo po przycięciu, przypalić delikatnie zapalniczką i nieco uformować palcami. Trzeba przy tym uważać, bo taki stopiony sznurek jest bardzo gorący!
Sztywna i nie rozdwajająca się końcówka z pewnością pomoże w nawlekaniu :)
Chciałam jeszcze napisać, że do tego cyklu postów zainspirował mnie komentarz rocktechniki
z rozmowy pod 22 samouczkiem, która podzieliła się swoim sposobem na małodziurkowe koraliki.
Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie bardzo ważne - dziękuję :)
Bardzo mi miło, że podsunęłam Ci ten pomysł! Jestem bardzo ciekawa kolejnych części - na pewno podsuniesz nam niejeden patent na uparte sznurki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pokaże coś nowego. Jak tak czytam Wasze komentarze, to wiele i "moich" sposobów się pojawia :)
UsuńJa często na końcówki nakładam trochę kleju magik i czekam aż sznurek się usztywni. Też bardzo ułatwia to nawlekanie.
OdpowiedzUsuńTeż tak robię, choć czasem brakuje mi cierpliwości, by czekać, aż klej dobrze wyschnie ...
UsuńA woskowane sznureczki ja smaruję dookoła (tak około 1 cm) magikiem. Delikatnie formuję palcami i czekam około 10 minut. Potem nawlekanie to pestka. Nieco więcej problemów jest ze sznureczkiem woskowanym grubszym (magik nie dociera do środka), trzeba po prostu dać więcej kleju. I nieco dłużej poczekać :)
OdpowiedzUsuńJa na grubych sznurkach jeszcze nie przeżyłam tego problemu, bo w tym wypadku używam koralików z mega wielkimi dziurkami. Jak coś, będę pamiętała, że i tutaj można wykorzystać Magika. Dziękuję :)
UsuńOdkąd zaczęłam bawić się sznurkami, jedna z zapalniczek męża znalazła się na wyposażeniu mojego warsztatu ;-). Wolę przypalać niż przycinać (rany! to brzmi trochę sadystycznie;-)). Czasem pomocna bywa igła, kleju zwykle nie używam na tym etapie... Bardzo jestem ciekawa innych sposobów.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, coś z sadyzmu tu jest ;) Swoją drogą, ja też wolę przypalanie.
Usuń